Coś, co jeszcze jakiś czas temu wydawało się niemożliwe, właśnie się urzeczywistnia. Karolina Salawa – Filip z Koszyc Wielkich, przykuta do wózka inwalidzkiego od ponad trzech lat, ma już pełną sumę potrzebną na operację w Szwajcarii. To, jak informowaliśmy, jedyna szansa na to, by stanęła na nogi. Zabieg zaplanowano na końcówkę sierpnia w Zurychu.


- To było pospolite ruszenie, o pomoc prosiliśmy kogo tylko się dało. W ostatnich dniach przed zakończeniem zbiórki, bardzo skutecznie zadziałał m.in. samorząd gminy Tarnów, który także za swoim pośrednictwem, o nagłośnienie naszej sytuacji, apelował do mieszkańców, mediów, czy różnych grup społecznych. Wiem, że w sprawie mojej córki interweniowała także Pani Poseł Anna Pieczarka. Wszystkim z serca dziękuję. Ja i moja rodzina wierzymy w dobro i siłę ludzkich serc – mówi tato Karoliny, Marian Salawa. 


Jak informowaliśmy, Karolina jest młodą mężatką, która przestałą chodzić z dnia na dzień. Wcześniej lekarze ratowali jej życie, przeszła m.in. chemioterapię, przetaczanie krwi i długotrwałą rehabilitację. - Rehabilitacja bardzo pomaga. Myślę, że bez niej byłabym osobą leżącą – dodaje Karolina Salawa - Filip.


Przypomnijmy, Karolina Salawa – Filip w wieku 12 lat dowiedziała się, że ma rzadką chorobę immunologiczną zwaną toczniem układowym. Powoduje ona rozmaite defekty zdrowotne w całym organizmie. Około 30. roku nastąpiło załamanie. - Chcę zawalczyć o swoją sprawność. Nie chcę być ciężarem dla innych – mówi. {Play}